Gramofon ze wzmacniaczem Karolinka WW-GE-56


Opracowanie: Andrzej Żółtowski „ZoltAn”, Gliwice, kontakt zoltan@poczta.warynski.net.


Opracowany w drugiej połowie lat pięćdziesiątych i produkowany w Zakładach Wytwórczych Aparatów Telefonicznych (późniejsza Fonica) w Łodzi walizkowy zestaw gramofonowy KAROLINKA WW-GE-56 był pierwszym polskim w pełni przenośnym urządzeniem do odtwarzania muzyki płyt gramofonowych.

 

Przez wiele, wiele lat gramofon ten, uważany przez większość osób zainteresowanych wyrobami polskiego przemysłu radiotechnicznego za prototypowy i nigdy nie produkowany seryjnie - więc„mityczny”, znany był z tego - jednego, jedynego, niezbyt wyraźnego i dokładnego – zdjęcia,...

...czy raczej rysunku zamieszczonego w książce J. i W. Truszów „Odbiorniki radiowe, telewizyjne i magnetofony - opisy i dane techniczne”.

Opis

Zwarta konstrukcja gramofonu eliminowała konieczność kłopotliwego podłączania „chlebakowego” (rzadziej walizkowego) gramofonu GE-56 do oddzielnego radioodbiornika z wejściem „adapterowym” lub wzmacniacza, umożliwiając odsłuch płyt gramofonowych w dowolnym miejscu i warunkach. Pod jednym jednakże warunkiem - musiało się tam znajdować gniazdko elektryczne…;)

Obudowę Karolinki stanowi solidna, oklejona jednobarwną dermą, sklejkowa dwudzielna skrzynka, w stanie złożonym stanowiąca niewielką zgrabną walizkę -...

przybierającą po zdjęciu pokrywy osłaniającej gramofon charakterystyczny kształt stopnia - stąd wzięło się popularne określenie „Karolinka schodkowa”.

Na przykręconej trzema wkrętami do dolnej części skrzynki 10mm sklejkowej płycie nośnej umieszczono kompletny napęd gramofonu, transformator sieciowy, oprawkę bezpiecznika...

 ... i kontrolkę 6,3V/03A, chassis kompletnego wzmacniacza akustycznego z lampami oraz gniazdo wyjściowe dodatkowego (dołączanego równolegle do już istniejącego) głośnika zewnętrznego.

Samą płytę nośną przedstawia bardziej szczegółowe zdjęcie:

Transformator wyjściowy przykręcony jest do blaszanego kątownika - chassis wzmacniacza w bezpośrednim sąsiedztwie lampy głośnikowej.

Do pokrytej brokatem płyty czołowej przykręcony jest okrągły głośnik GD-12,5/1,5W o impedancji 6 omów i dwa potencjometry - regulatory siły głosu i barwy dźwięku.

Płyta czołowa przykręcona jest od tyłu do skrzynki dwoma wkrętami.

Sprzężenie mechaniczno-akustyczne pomiędzy skrzynką z głośnikiem, a płytą nośną z przetwornikiem gramofonowym ograniczono za pomocą trzech podkładek z 5mm pianki gumowej - w miejscach połączeń wkrętami.

Konstrukcja wzmacniacza

Wzmacniacz akustyczny zrealizowany jest na lampach EF21, EBL21 oraz prostowniczej AZ1. Przedwzmacniacz z pojedynczą pentodą ma stosunkowo niską czułość (przetwornik UF3 zapewnia wystarczająco silny sygnał wyjściowy), a tym samym minimalny przydźwięk co wyeliminowało konieczność symetryzacji żarzenia. Lampa mocy pracuje w klasie A - ujemna polaryzacja jej siatki sterującej uzyskiwana jest w dosyć nietypowy sposób, korektor barwy tonu jest wyjątkowo prosty a zarazem bardzo skuteczny.

Pod mocno grzejącymi się lampami umieszczono perforowaną blaszaną osłonę (identycznie jak w następnych modelach Karolinek i Bambin), umożliwiającą dopływ powietrza do wnętrza skrzynki. Wystarczający przepływ powietrza chłodzącego lampy i transformator sieciowy umożliwia stosunkowo duża szczelina pomiędzy skrzynką a płytą nośną, dzięki czemu urządzenie nie przegrzewa się także podczas długotrwałej pracy.

Dane techniczne, schemat i wykaz części przedstawiona są na zdjęciach.

Ocena gramofonu

Gramofon KAROLINKA WW-GE-56 jest przeciętnej jakości urządzeniem do odtwarzania płyt normalno i drobnorowkowych, o typowych parametrach wymaganych od urządzeń przeznaczonych do przekazywania audycji słowno-muzycznych i nagłaśniania małych pomieszczeń.

Odsłuchowo brzmienie gramofonu można określić jako niezniekształcone - także przy dużej głośności, ciepłe (nieco zbliżone do brzmienia radioodbiorników z rodziny Pionier), soczyste i dynamiczne (optymalna objętość zamkniętej „kolumny” głośnikowej, jaką jest skrzynka gramofonu, znacznie polepsza przenoszenie niskich tonów), ale zarazem charakterystycznie „średniotonowe”- to skutek zastosowania wkładki krystalicznej i stosunkowo wąskiego pasma przenoszenia wzmacniacza. Przydźwięk sieciowy jest praktycznie niezauważalny.

Wadą tego gramofonu jest skłonność do wzbudzania się wskutek mechanicznego sprzężenia głośnika z przetwornikiem poprzez deski obudowy. Zjawisko to występuje przy ustawieniu regulatora wzmocnienia w pozycji maksimum, korektora barwy tanu w pozycji „sopran” i braku sygnału z przetwornika po samoczynnym zatrzymaniu się odtwarzanej płyty. Wspomniane już separatory z gumowej pianki eliminują to zjawisko w niewielkim stopniu, również podłączenie dodatkowego głośnika tylko minimalnie ogranicza sprzężenia gdyż wewnętrzny głośnik nie jest w tym czasie odłączany.

Możliwe, że tylko mój egzemplarz jest podatny na sprzężenia - nie mam, niestety, możliwości porównania go z innymi gramofonami tego typu z racji ich unikatowości.

Ponieważ ramię nie posiada zatrzaskowego „klipsa” uziemiającego „gorące” wyprowadzenie przetwornika z chwilą odłożenia go w pozycję spoczynkową więc przy jednej z pozycji wtyczki w gniazdku sieciowym pojawia się niekiedy charakterystyczne „skwierczenie”.

Uwagi

Wykonana w niewielkiej ilości egzemplarzy ta pierwsza wersja gramofonu KAROLINKA WW-GE-56 jest dzisiaj absolutnym unikatem!!!

Pierwszy raz zobaczyłem ten gramofon - chyba jako trzynastolatek - u jednej z zaprzyjaźnionych z rodzicami i dobrze sytuowanych warszawskich rodzin. Na drugi egzemplarz natrafiłem - prawie pół wieku później - w jednym z gdańskich lombardów, trzecią (opisaną powyżej) Karolinkę zakupiłem na aukcji internetowej.

Zdjęcia do opisu są mojego autorstwa i przedstawiają ów posiadany przeze mnie - pełnosprawny technicznie - egzemplarz. 

Często otrzymuję, od osób chcących uruchomić lub zrekonstruować ten model Karolinki, listy z prośbami o udostępnienie dokładnych danych technicznych oraz fotografii wnętrza gramofonu. Mam nadzieję, że opis ten jest wystarczająco dokładny i będzie pomocny w ich pracach. 

******

Przy wszystkich swych zaletach Karolinka miała dwie naprawdę poważne wady: bardzo wysoką cenę (kosztowała wówczas ponad 1500zł, czyli prawie tyle, ile niezły szosowy czechosłowacki rower Favorit, bądź dobry markowy szwajcarski zegarek naręczny) oraz całkowitą nieobecność na półkach sklepowych.

Na dodatek, jako luksusowa nowinka techniczna, Karolinka dostępna była jedynie na przydziały i talony dla niewielu wybranych reprezentantów „ludu pracującego miast i wsi” i to głównie tych odpowiednio „ustawionych”, tak w hierarchii partyjnej, jak i materialnej! Czyli wyższych kadr polityczno-kierowniczych, wysokich oficerów wojska i milicji, tudzież wyjątkowo zasłużonych aktywistów partyjnych i przodowników pracy…

Albo „spod lady”: dla dobrze sytuowanych (wg obowiązującego wówczas nazewnictwa!) „prywaciarzy” i „spekulantów”. Przeciętny miłośnik muzyki mógł sobie o jej zdobyciu co najwyżej pomarzyć.

Była to pierwsza jaskółka wieszcząca przysłowiową wiosnę w (jakbyśmy dzisiaj określili) „audio”, ale od owej wiosny dzieliło nas, młodych wówczas ludzi, naprawdę dużo, dużo czasu!

Smutne to stwierdzenie, lecz jakże prawdziwe...


Opracowanie: Andrzej Żółtowski „ZoltAn”, Gliwice zoltan@poczta.warynski.net

[powrót do galerii lampowych eksponatów]

© 2011 TRIODA - Grzegorz Makarewicz (www.trioda.com, www.fonar.com.pl, makarewicz.edu.pl)